Sekstant żeglarski – podstawowy przyrząd nawigacyjny, prezent z Morskim Duchem
Sekstant, zwany też (błędnie) sekstansem był przyrządem, bez którego jeszcze do niedawna niemal niewyobrażalna była jakakolwiek daleka morska wyprawa. Dlaczego to tajemnicze urządzenie stanowiło tak ważny element żeglugi? W dawnych czasach na zakup sekstantu mogli sobie pozwolić tylko naprawdę bogaci kapitanowie. Nawet dziś, mimo że coraz rzadziej spotkać można osoby posiadające umiejętność jego obsługi koszt zakupu sekstantu wciąż odstrasza.
Sekstant to skomplikowane urządzenia mechaniczne, które pozwala bardzo precyzyjnie określić wysokość ciał niebieskich nad linią horyzontu. Stanowi więc on taki swoisty kątomierz. Po co żeglarzowi znajomość wysokości słońca, czy gwiazd? Czyżby żeglarzami byli tylko pasjonaci astronomii, zajmujący się w wolnych chwilach obserwacjami nieba? Oczywiście nie, choć jedno drugiego nie wyklucza, niemniej jednak rozkołysany pokład żaglowca, czy jachtu jest ostatnim miejscem nadającym się do dokonywania obserwacji nieba. Celem tych obserwacji było jak najbardziej dokładne określenie pozycji statku, bez której i tak niebezpieczna żegluga, stawała się jeszcze bardziej ryzykowną. Jak to, patrząc na nieboskłon można określić swoją pozycję? Faktycznie wydaje się to dość dziwne, jednak gdy uzmysłowimy sobie specyfikę żeglugi problem nieco się rozjaśni.
Dla określenia swojej pozycji na lądzie wykorzystujemy pewne punkty charakterystyczne, względem których możemy się zorientować w swym położeniu. Te wyróżniające się elementy otoczenia mogą być czymkolwiek, muszą spełniać jednak pewne kryteria. Po pierwsze musimy znać ich przybliżone położenie, po drugie położenie to musi być możliwie stałe. Dlatego idąc ulicami obcego miasta staramy się zapamiętać szczegóły miejsc mijanych przez nas. Tak więc wiemy, że za sklepem żeglarskim należy skręcić w lewo, a idąc do dworca po prawej stronie mijamy samotnie stojący komin, następnie przechodzimy mostem nad rzeką, za którą rozciąga się park. To pozwala nam trafić do docelowego miejsca, w ostateczności zawsze możemy zastosować się do sprawdzonej zasady „koniec języka za przewodnika” i zapytać kogoś o zgubioną drogę.
Na pełnym morzu niestety nie ma zbytnio możliwości zapytać kogokolwiek o drogę, trudno też znaleźć „znaki szczególne”, bywa ono bowiem bardziej zmienne niż kobieta. Należało więc szukać innej możliwości orientacji. Obserwacje nieba wskazywały, że choć z ziemi wydaje się, że gwiazdy zmieniają swoje położenie, to jednak okazały się one dobrym wyznacznikiem położenia. Bowiem zmiany te zachodzą się z pewną prawidłowością, dobrze pasującą do ruchu obrotowego ziemi. Stąd już prosta droga do określenia współrzędnych obserwatora wyposażonego w sekstant, almanachy i pewną dawkę wiedzy oraz znającego dokładny czas. Na podstawie zmierzonej wysokości obserwowanego ciała niebieskiego i znając czas dokonania obserwacji, można było wyliczyć dość precyzyjną pozycję. Jednak by była ona maksymalnie dokładna należało przestrzegać pewnych zasad pomiaru, pozwalających uczynić go jak najbardziej precyzyjnym. Oczywiście błąd można było popełnić przy obliczeniach i w wielu innych działaniach wykonywanych po drodze. Błąd mógł również pochodzić z samego urządzenia. Różnica jednej minuty kątowej, dawała błąd przy określaniu pozycji, rzędu jednej mili morskiej. Tak więc by umożliwić ścisłe wyznaczenie pozycji sekstant musiał być niezwykle precyzyjnie wykonany, z idealnie dopracowaną mechaniką. Wykonanie tak precyzyjnego urządzenia wymagało od jego twórców niezwykłej dokładności i cierpliwości, nawet pomijając koszty materiałów, jego wykonanie musiało być sowicie wynagrodzone, stąd tak wysoka jego cena. O jego zaletach dla żeglugi wspominano, więc jasne staje się, że szanujący się kapitan dążył do tego by posiadać swój własny sekstant i strzegł go jak oka w głowie. Natomiast znajomość astronawigacji była jedną z najważniejszych umiejętności, jakie musiał posiąść człowiek poważnie myślący o żeglowaniu. Mimo, że dla osób postronnych wiedza ta może sprawiać wrażenie wiedzy tajemnej, a sekstant staje się niemal magiczną różdżką, która z gwiazd pozwala „wyczarować” dokładną pozycję, to jest wiedza wykorzystująca zasady matematyki i fizyki, a więc stanowiące najmniej „czarodziejskie” spośród dziedzin wiedzy.
Autor: Michał "Kusza" Kuszewski
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Aktualności