Historia szlaku szybkich żaglowców XIXw. kliprów herbacianych.
„Ty nie jesteś kliprem sławnym – Cutty Sark czy Betty Lou” lub „Smukły kliper dziobem tnący wody stos” to tylko niektóre wersy ballad żeglarskich opisujące szybkie żaglowce zwane kliprami. Czym właściwie były owe klipry postaram się wyjaśnić poniżej...
Wszystko zaczęło się w XIX wieku podczas szczytu rewolucji przemysłowej. Na rynkach światowych było bardzo dużo towarów i rozkwitał handel międzynarodowy. Te fakty przyczyniły się do rozwoju szkutnictwa i tak powstały pierwsze szybkie statki handlowe zwane kliprami. Nazwa kliper pochodzi od angielskiego słowa „to clip” czyli biec. Statki te posiadały smukły kształt kadłuba i wysoko podniesiony dziób. Przestrzeń ładunkowa była stosunkowo niska, maszty pochylały się delikatnie w tył i posiadały ogromną powierzchnię ożaglowania. Znakiem rozpoznawczym był żagle wytykowe, tzw. lizle – montowane na końcach rej. Klipry posiadały typ ożaglowania fregaty z trzema lub czteroma masztami, a na każdym maszcie po siedem lub osiem żagli rejowych, poza tym liczne żagle sztakslowe. Ich kadłuby budowane były z miękkiego drewna, toteż na ogół krótkotrwały był ich żywot (rzadko kiedy przekraczał 10 lat), mimo wszystko statki zarabiały na siebie.
Klipry głównie przewoziły herbatę, ze Stanów Zjednoczonych i Chin do Anglii, pocztę, towary sypkie oraz złoto z Kalifornii. Najsławniejszym herbacianym kliprem jest bez wątpienia „Cutty Sark”. Zbudowany w 1869 miał być najszybszym kliprem. W XIX wieku każdy armator marzył o zwycięstwie w „regatach herbacianych” – corocznym wyścigu z Chin do Wielkiej Brytanii. W 1872 roku, w wyścigu z Szanghaju do Londynu „Cutty Sark” miał duże szanse na zwycięstwo, jego urządzenie sterowe zostało zniszczone przez huragan Mauritius. W podobnej sytuacji każdy normalny żeglarz skierowałby się do najbliższego portu. Tak się jednak złożyło, że kapitan George Moodie, dowodzący wówczas kliprem, nie był normalnym żeglarzem. Przekonany przez okrętowego cieślę Hendersona o realnej możliwości naprawy steru, podjął to ryzyko. Armatora Willisa, obecnego na pokładzie i kategorycznie domagającego się przerwania rejsu, odesłano do wszystkich diabłów i za pomocą prowizorycznych materiałów i karkołomnych wyczynów zdołano osadzić tymczasową płetwę sterową i kontynuować rejs. Do Londynu „Cutty Sark” dopłynął jako drugi — z tygodniowym opóźnieniem — jednak przez Londyńczyków został okrzyknięty moralnym zwycięzcą z powodu niezłomnej postawy kapitana i załogi, którzy z rejsu się nie wycofali. Było to jednak zwycięstwo honorowe.
Cutty Sark - Roger Chapelet (1903 - 1995)
Oczywiście sławny kliprów było o wiele więcej, nie można zapomnieć o amerykańskim „Rainbow” , który został zwodowany w 1843 roku. Był to pierwszy statek o proporcjach długości 5:1 szerokości. Wykorzystywany był w rejsach do Kalifornii wokół przylądka Horn i tam tez spoczywa na dnie.
W okresie od 1850 do 1854 roku wybudowano dla powstałej w 1848 r. tzw. linii kalifornijskiej 144 klipry. Pływały one śladem „Rainbow” z Nowego Jorku do San Francisco wokół Hornu, wożąc do Kalifornii poszukiwaczy złota. Te rejsy były dla armatorów i kapitanów swoistymi zawodami szybkości. Rekordzistą na tym dystansie okazał się wybudowany w 1851 roku największy wówczas handlowy statek — kliper „Flying Cloud”, który pokonał trasę w 89 dni i 21 godzin. Jego projektant, Donald Mc Kay, zaryzykował zmianę stosunku długości kadłuba do jego szerokości. Stosunek ten wynosił 6:1 co spowodowało wzrost szybkości.
Wspomniałem już o wyścigach kliprów. Na początku było one nieformalne, jednak szybko przerodziły się w oficjalne regaty. Stawką nie było tylko uznanie kapitana, konstruktora, armatora i oczywiście załogi lecz nagroda pieniężna. Armator, którego żaglowiec jako pierwszy dotarł do Londynu z pierwszym w danym roku ładunkiem herbaty z Chin, mógł liczyć na spore premie (do 10 szylingów za każdą dostarczoną tonę surowca).
W 1866 roku doszło do zaskakującej sytuacji, że tego samego dnia do Londynu wpłynęły aż trzy klipry. Pierwszy „Teaping” w 99. dniu żeglugi, drugi – „Ariel” 12 minut po nim, zaś trzeci „Serica” z opóźnieniem niespełna 2 godzin. Nagrodę rozdzielono pomiędzy dwa pierwsze statki.
Jednakże pod koniec XIX wieku era kliprów dobiegała powoli końca. Przyczyniło się do tego rozwój techniki, pojawiły się pierwsze parowce oraz w 1869 roku otworzono kanał Sueski, co dało przewagę statkom o napędzie mechanicznym – znacznie skracając drogę do Europy. Względy ekonomiczny również wzięły górę, stalowe obszerne kadłuby mogły zabrać o wiele większą ilość towarów na pokład. Era kliprów była pięknym okresem w historii żeglugi, "gdzie ludzie byli ze stali, a statki z drewna".
Autor: Marcin Gruszczyk
Clipper Flying Cloud - Jack Spurling, 1871-1933
Klipry głównie przewoziły herbatę, ze Stanów Zjednoczonych i Chin do Anglii, pocztę, towary sypkie oraz złoto z Kalifornii. Najsławniejszym herbacianym kliprem jest bez wątpienia „Cutty Sark”. Zbudowany w 1869 miał być najszybszym kliprem. W XIX wieku każdy armator marzył o zwycięstwie w „regatach herbacianych” – corocznym wyścigu z Chin do Wielkiej Brytanii. W 1872 roku, w wyścigu z Szanghaju do Londynu „Cutty Sark” miał duże szanse na zwycięstwo, jego urządzenie sterowe zostało zniszczone przez huragan Mauritius. W podobnej sytuacji każdy normalny żeglarz skierowałby się do najbliższego portu. Tak się jednak złożyło, że kapitan George Moodie, dowodzący wówczas kliprem, nie był normalnym żeglarzem. Przekonany przez okrętowego cieślę Hendersona o realnej możliwości naprawy steru, podjął to ryzyko. Armatora Willisa, obecnego na pokładzie i kategorycznie domagającego się przerwania rejsu, odesłano do wszystkich diabłów i za pomocą prowizorycznych materiałów i karkołomnych wyczynów zdołano osadzić tymczasową płetwę sterową i kontynuować rejs. Do Londynu „Cutty Sark” dopłynął jako drugi — z tygodniowym opóźnieniem — jednak przez Londyńczyków został okrzyknięty moralnym zwycięzcą z powodu niezłomnej postawy kapitana i załogi, którzy z rejsu się nie wycofali. Było to jednak zwycięstwo honorowe.
Cutty Sark - Roger Chapelet (1903 - 1995)
Oczywiście sławny kliprów było o wiele więcej, nie można zapomnieć o amerykańskim „Rainbow” , który został zwodowany w 1843 roku. Był to pierwszy statek o proporcjach długości 5:1 szerokości. Wykorzystywany był w rejsach do Kalifornii wokół przylądka Horn i tam tez spoczywa na dnie.
W okresie od 1850 do 1854 roku wybudowano dla powstałej w 1848 r. tzw. linii kalifornijskiej 144 klipry. Pływały one śladem „Rainbow” z Nowego Jorku do San Francisco wokół Hornu, wożąc do Kalifornii poszukiwaczy złota. Te rejsy były dla armatorów i kapitanów swoistymi zawodami szybkości. Rekordzistą na tym dystansie okazał się wybudowany w 1851 roku największy wówczas handlowy statek — kliper „Flying Cloud”, który pokonał trasę w 89 dni i 21 godzin. Jego projektant, Donald Mc Kay, zaryzykował zmianę stosunku długości kadłuba do jego szerokości. Stosunek ten wynosił 6:1 co spowodowało wzrost szybkości.
Clipper ship sailing card for the "Free Trade", printed by Nesbitt & Co., NY, early 1860s
Wspomniałem już o wyścigach kliprów. Na początku było one nieformalne, jednak szybko przerodziły się w oficjalne regaty. Stawką nie było tylko uznanie kapitana, konstruktora, armatora i oczywiście załogi lecz nagroda pieniężna. Armator, którego żaglowiec jako pierwszy dotarł do Londynu z pierwszym w danym roku ładunkiem herbaty z Chin, mógł liczyć na spore premie (do 10 szylingów za każdą dostarczoną tonę surowca).
W 1866 roku doszło do zaskakującej sytuacji, że tego samego dnia do Londynu wpłynęły aż trzy klipry. Pierwszy „Teaping” w 99. dniu żeglugi, drugi – „Ariel” 12 minut po nim, zaś trzeci „Serica” z opóźnieniem niespełna 2 godzin. Nagrodę rozdzielono pomiędzy dwa pierwsze statki.
American Clipper Ship Black Warrior by James E. Buttersworth
Jednakże pod koniec XIX wieku era kliprów dobiegała powoli końca. Przyczyniło się do tego rozwój techniki, pojawiły się pierwsze parowce oraz w 1869 roku otworzono kanał Sueski, co dało przewagę statkom o napędzie mechanicznym – znacznie skracając drogę do Europy. Względy ekonomiczny również wzięły górę, stalowe obszerne kadłuby mogły zabrać o wiele większą ilość towarów na pokład. Era kliprów była pięknym okresem w historii żeglugi, "gdzie ludzie byli ze stali, a statki z drewna".
Autor: Marcin Gruszczyk
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Aktualności